Gdzie bym nie spojrzał, pełno liberałów. Liberał w liberała, morda w mordę. Tak się zastanawiam: skąd się oni wszyscy nabrali? I co mają wspólnego z liberalizmem? Mam raczej wrażenie, że mają więcej w sobie libertynizmu i liebertianizmu.
W Polsce liberalizm zaczął się zlewać z poglądami, które pod osłoną wolnościowych haseł zaczęły wprowadzać poglądy polityczne lewicy. Stąd pod wspólnymi transparentami stają ludzie wydawałoby się z przeciwstawnych obozów.
Żeby nie być gołosłownym, zanalizujemy tę sytuację na przykładach i przedstawimy, na czym polega specyficzna ewolucja środowisk politycznych, na pierwszy rzut oka już dawno martwych.
Zaczniemy od akcji pod urokliwą, wielce wielomówną nazwą Stop Hejtowi.
Czyim dzieckiem jest ta jakże atrakcyjna akcja finansowana przez nasze państwo oraz EEG, po polsku EOG. EOG to Europejski Obszar Gospodarczy, organizacja, która na mocy umowy z Porto dba o to, by obywatele wszystkich państw należących do EOG mogli się swobodnie przemieszczać, osiedlać i nabywać nieruchomości na ich terenie. W zamian EFTA łoży na unijny Fundusz Spójności.
Teraz akcja się rozwija.
Matką tego projektu jest organizacja pod dumną nazwą „Projekt Polska”. Brzmi pięknie – prawda? Cóż to za twór? Zobaczmy.
Zgodnie ze słowami samych autorów:
„Projekt: Polska, to:
Stowarzyszenie Projekt: Polska, demokratyczna, ogólnopolska (21 ośrodków) organizacja członkowska, otwarta dla każdego, ośrodek decyzyjny środowiska.
Fundacja Projekt: Polska, która jest pierwszym w Polsce liberalnym, interdyscyplinarnym Think – Do Tankiem”.
O kurde – liberalnym, Think Do Tankiem.
Czym?
Pierwszym – oczywiście.
Tak przy okazji – pierwszym polskim think tankiem był działający w latach 1943–1947 Komitet Ziem Wschodnich. Ale to, tam taka, tam prawda – kogo to interesuje.
Zajrzyjmy pod kołderkę i dowiedzmy się, kto patronuje temu dumnemu zadaniu.
Oto skład rady honorowej:
Marek Edelman
Władysław Frasyniuk
Bronisław Geremek
Jan Kułakowski
Jacek Kuroń
Tadeusz Mazowiecki
Zbigniew Pełczyński
Henryk Wujec
Kurde, znam tych ludzi. Tak, już sobie przypominam, to ROAD, nie Unia Wolności, nie Unia Demokratyczna; tak – ta partia, z której demonstracyjnie wymaszerował wraz ze środowiskami he, he, he, pro liberalnymi – niejaki Tusk, mówiąc, iż trzeba rozpocząć walkę z klasą próżniaczą.
No coś takiego. Kto by przypuszczał – prawda?
Bo gdyby ktoś nie pamiętał, Unia Demokratyczna to była partia władzy, z której zrezygnował naród ze względu na specyficzny talent do nadymania się i lanserki. To ta partia, która rozwaliła rząd Olszewskiego i występowała przeciwko przeprowadzaniu dekomunizacji, rozumianej jako zbiorowe wykluczanie ludzi dawnej PZPR z życia publicznego.
Unici zawsze mieli słabość do środowisk artystycznych, kokietując je i chętnie występując w ich otoczeniu. Zawsze głosili wzniosłe hasła i światłe idee, epatując społeczeństwo swoją „dojrzałością” polityczną. Natomiast nie posiadali nigdy talentu do sprawowania władzy, nakręcając się własną doskonałością, wciąż popadali w wewnętrzne konflikty na tle ambicjonalnym, traktując społeczeństwo jako masę, która w głównej swojej części nie dojrzała do światłych idei głoszonych przez partię. Zaowocowało to tym, iż niewdzięczne, niezdolne do demokracji, ciemne społeczeństwo, przestało na nich głosować.
Cóż za ironia losu – prawda?
Kiedy „Unia” umierała dziennikarze płakali, szczególnie Michnik, który aktywnie uczestniczył w procesie tworzenia tej partii.
Ale co zrobił Tusk Donald? Wprawdzie nawyzywał im od „klasy próżniaczej”, ale kochać ich nie przestał; zależało mu na władzy, a nie konflikcie ze środowiskiem „Gazety Wyborczej”. Najpierw więc poinformował naród, iż będzie go „upodmiatawiał” i powołał do życia „prawdziwą” partię obywatelską. Ale wzorce przeniesione od „Unitów” były nadal obowiązujące, więc kiedy tylko wygrał wybory i wstawił swojego chłopaka na urząd prezydencki, osadził wokół niego wszystkich starych przyjaciół z „Unii”.
Oni też mając dostęp do „kasy”, opletli cały kraj siecią instytucji, które mają na celu edukować i uczyć nas wolności i demokracji, za nasze pieniądze, za pieniądze UE i zaprzyjaźnionych sponsorów.
Tak powstały różne światłe instytucje, których patronami są znani nam wielcy i wielce zasłużeni, pokryci już szronem mądrości i doświadczenia, starzy wyjadacze z pamiętnej partii mądrości wszelkiej.
Organizacje te się nawzajem wspierają, popierają i piszą wzajemne listy pełne troski o nasz los. Wszystkie też cierpliwie i z wyrozumiałością tłumaczą nam, dlaczego jesteśmy głupi i niedojrzali.
Nic się nie zmieniło, oni wiedzą lepiej, jak mamy żyć. Piszą też listy pełne troski o los naszego społeczeństwa, wolności, demokracji, dzieci, kobiet, i czego byście tylko chcieli, do różnych instytucji państwowych, unijnych i międzynarodowych. Piszą te listy oczywiście w naszym imieniu, ale tak naprawdę chodzi o środki, o których pozyskanie zapamiętale walczą, bo przecież żyć za coś muszą, a działalność sama się nie zrobi i drogo kosztuje, a najwięcej pochłaniają koszty osobowe przecież. Płaci się więc za oceny, wyceny, organizację, wykłady, prezentacje, opisy, spisy i całą masę „ważnych” rzeczy, czasem nawet coś i społeczeństwu skapnie, ale przede wszystkim trzeba je edukować przecież, a edukatorzy za darmo robić na tym ugorze nie będą.
Ważnym jest też utrzymywanie społeczeństwa w świadomości własnej głupoty, więc kolportuje się obraz Polaka jako zapitego, durnego półanalfabety pochodzącego z ciemnogrodu, ponieważ światły Polak nie potrzebowałby tylu edukatorów i tylu wykładów i takiej troski. A jak już powiedziałem: żyć trzeba, a za darmo na takim ugorze, nikt orać nie będzie.
I tak się to plotą te nasze losy, pełne demonstracyjnej walki o wolność, równość i demokrację. A ile razy podnieść tę kołderkę, to siedzą tam w ciepełeczku pełnionych funkcji starzy nasi przyjaciele, przepełnieni wiarą w to, iż jeszcze nadejdzie dla nich światło nadziei. Stąd też zdumiewający skład różnych pochodów, w których biorą udział i starzy komuniści, i starzy demokraci i starzy działacze, artyści i dziennikarze – i ci po lewej, i ci bardziej na prawo; już trochę zmęczeni, trochę przetarci, ale wciąż jeszcze pełni wigoru, mający wciąż w pamięci radosny nastrój pierwszomajowych demonstracji, za dobrych czasów.
Ale „to se ne wrati” dla młodzieży to obciach, dla zwykłych obywateli wygłupy, reszta ma to w nosie. Więc patronaci wszelkich synekur trochę, no, choć trochę, pokory – proszę. I nie dziwcie się tak bardzo, kiedy ludzie z was kpią, kiedy zaczynacie biegać w kółko i histeryzować, majtając a to mową nienawiści, a to hejtowaniem, a to szowinizmem, faszyzmem i różnymi innymi przybocznymi hasłami. Tak zwani „ludzie” dobrze wiedzą, że hasła te służą głównie manipulacji i cenzurze, nie niosąc za sobą prawie praktycznie żadnych treści, prócz głębokiej wiary w to, iż dzięki ich wydźwiękowi można będzie jeszcze naciągnąć kogoś na to, aby finansował wasze wspaniałe organizacje, no i wasze pensyjki, przecież, nie pójdziecie nagle do pracy – jak to skomentował was, jeden z was, Tusk Donald – ach, prawda – klasa próżniacza.
Leonard Jaszczuk
Dla poprawienia nastroju, a także rozbawienia Czytelników, zacytuję tu list, jaki wysłała do Pani Premier byłej – Ewy Kopacz, Fundacja Batorego. Chciałbym tu zwrócić szczególną uwagę na długą listę płac pod koniec listu, uważny Czytelnik i Czytelniczka zwrócą oczywiście uwagę, że chodzi o kasę. List ma szczególną urodę i można by go nazwać zabawnym, ma taki „Monty Pythonowski” wydźwięk – jednocześnie dziękuję moim Czytelniczkom i Czytelnikom za uwagę.
Warszawa, 24 września 2015 r.
Szanowna Pani
Ewa Kopacz
Prezes Rady Ministrów
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowna Pani Premier,
W związku z obecną sytuacją migracyjną w Europie, która wymaga także wielu działań ze strony Polski, chcemy podzielić się wiedzą, jaką grono naszych organizacji zgromadziło na przestrzeni kilkunastu lat codziennej pracy ze społecznością migrancką i uchodźczą.
Apelujemy, aby podejmując działania w ramach Zespołu ds. Relokacji i Przesiedleń, a także inne inicjatywy rządowe czy samorządowe, zapewnić rzeczowy, rozsądny charakter dyskusji i ustaleń.
Obecny ton publicznej debaty na temat uchodźców jest nieadekwatny do sytuacji. Według naszej najlepszej wiedzy Polsce nie grozi kulturowy ani społeczny „kataklizm”. Społeczeństwo potrzebuje wiedzy i rzetelnej informacji na temat uchodźstwa i migracji, przedstawionej w spokojny, zrównoważony sposób . Rolą Rządu jest zadbanie, by przekaz dostarczany społeczeństwu przez władze publiczne miał taki charakter.
Uważamy, że w obecnej sytuacji kluczowe jest podejmowanie przemyślanych, nie pochopnych, działań. Głównym obszarem wymagającym pracy nie jest wcale kwestia przyjmowania uchodźców i uchodźczyń – w tej kwestii Polska ma wypracowane i działające mechanizmy, które można jedynie usprawniać.
Najważniejsze w naszym przekonaniu jest podjęcie debaty i konkretnych działań dotyczących integracji tych grup cudzoziemek i cudzoziemców w naszym kraju. Za najważniejsze wyzwania uważamy:
- Zmianę polityki informacyjnej władz w kwestii uchodźców. Nie można tolerować wypowiedzi rasistowskich, nienawistnych i dyskryminujących, szczególnie w ustach osób publicznych. Konieczne jest budowanie w Polsce postaw akceptacji i zrozumienia dla kulturowej różnorodności. Obecny ton dyskusji publicznej rozbudza nastroje ksenofobiczne i jest szkodliwy nie tylko dla cudzoziemców, ale wszystkich Polaków i Polek.
- Rozsądne lokowanie uchodźczyń i uchodźców grupami tam, gdzie będzie możliwe zapewnienie im koniecznego wsparcia (dostępu do pomocy prawnej, socjalnej, psychologicznej, językowej i innej) oraz dostępu do rynku pracy. Rozumiemy konieczność rozproszenia grup uchodźczych po terytorium Polski, zachęcamy jednak do takiej organizacji ich pobytu, aby pojedyncze rodziny nie czuły się wyobcowane, pozbawione kontaktu z własnym językiem czy kulturą. Od zapewnienia uchodźcom i uchodźczyniom niezbędnego wsparcia zależy w dłuższej perspektywie powodzenie ich integracji w Polsce.
- Włączenie w przyjmowanie uchodźczyń i uchodźców władz samorządowych, a także zapewnienie samorządom realnego wsparcia w przygotowywaniu przez nich społeczności lokalnych na przyjęcie cudzoziemców i cudzoziemek. Integracja zawsze odbywa się w lokalnym środowisku. Obserwujemy liczne konkretne potrzeby wyrażane przez szkoły, samorządy, służby medyczne czy ośrodki pomocy społecznej w lokalnych społecznościach, w których obecnie ulokowane są ośrodki dla cudzoziemców szukających w Polsce ochrony – te lokalne instytucje potrzebują wsparcia. Chętnie podzielimy się z Panią naszymi doświadczeniami w tej kwestii.
- Radykalne zwiększenie zaangażowania Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w sprawy integracji społeczności cudzoziemskiej. Jako instytucja odpowiedzialna za koordynację działań związanych z integracją uchodźców i uchodźczyń to Ministerstwo ma kluczową rolę do odegrania. Tymczasem obecnie jedynie dwóch pracowników w Departamencie Pomocy i Integracji Społecznej MPiPS zajmuje się kwestiami integracji cudzoziemców. Analogiczne zadania realizują w innych państwach europejskich kilkunasto- czy kilkudziesięcioosobowe zespoły.
Zadaniem MPiPS powinno być koordynowanie wielosektorowego procesu włączania cudzoziemców i cudzoziemek w nasze życie społeczne – obecnie MPiPS nie pełni tej bardzo potrzebnej roli.
Kluczowe jest też zdecydowanie większe zaangażowanie MPiPS we współpracę z władzami samorządowymi, które potrzebują m.in:
– rzetelnej informacji na temat założeń programów integracyjnych,
– wiedzy na temat dostępnych źródeł finansowania tych programów z budżetu centralnego, a także możliwości pozyskiwania dodatkowych środków (np. z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji – FAMI) na projekty wspierające integrację uchodźców,
– wiedzy z zakresu pracy z osobami z odmiennych kultur (w tej dziedzinie oferujemy gotowość wsparcia licznych organizacji pozarządowych).
– wypracowania współpracy z Urzędem do Spraw Cudzoziemców w zakresie przygotowania samorządów na przyjęcie uchodźców już na etapie postępowania o nadanie statusu uchodźcy tak, by proces wstępnej adaptacji cudzoziemcy przechodzili w tej społeczności lokalnej, w której docelowo mieliby się osiedlić.
Problemem jest także zbyt wielkie obciążenie pracowników i pracownic socjalnych Powiatowych Centrów Pomocy Rodzinie odpowiedzialnych za realizację programów integracji uchodźców (w Warszawie jedynie 2,5 etatu jest przeznaczone na integrację praktycznie połowy uchodźców i uchodźczyń, jakim Polska co roku udziela schronienia).
Taki stan rzeczy nie daje urzędnikom możliwości adekwatnego zajęcia się tematem o wielkiej wadze dla naszego kraju.
- Finalizacja prac nad dokumentem Polska Polityka Integracji Cudzoziemców – założenie i wytyczne, który w obecnych warunkach wymaga gruntownego przeglądu rekomendacji zmian zgłoszonych na etapie konsultacji międzyresortowych oraz konsultacji z udziałem organizacji pozarządowych. Polska potrzebuje stworzenia gruntownych podstaw długofalowej i skuteczniejszej polityki integracyjnej wobec cudzoziemców, która pozostawałaby spójna z innymi krajowymi politykami realizowanymi m.in. z sferze zatrudnienia, zdrowia czy edukacji.
Jako reprezentantki i reprezentanci społeczeństwa obywatelskiego deklarujemy gotowość pomocy w wypracowaniu mądrych, przemyślanych rozwiązań dla obecnych wyzwań migracyjnych.
Organizacje pozarządowe od lat wspierają integrację migrantów ze społeczeństwem przyjmującym, działając w takich sektorach jak edukacja, służba zdrowia, pomoc socjalna czy rynek pracy. Dysponujemy wiedzą na temat konkretnych rozwiązań dotyczących integracji migrantów ze społeczeństwem przyjmującym. Chętnie podzielimy się praktycznymi doświadczeniami w pracy z cudzoziemcami i włączymy się w konkretne działania.
Zwracamy też jednak uwagę, że od czerwca bieżącego roku środowisko organizacji pozarządowych działających na rzecz cudzoziemców funkcjonuje praktycznie bez środków finansowych.
Organizacje, które zabiegają dziś o budowanie tolerancji czy świadomości społecznej o migrantach, pracują w dużej mierze bez wsparcia państwa. Wielu organizacjom grozi bankructwo. Inne nie mają środków na podstawowe działania. Jest to efekt opieszale prowadzonego procesu dystrybucji środków europejskich, jakie Polska ma do dyspozycji na kwestie migracyjne (Fundusz na rzecz Azylu, Migracji i Integracji, FAMI). Także zasady działania tego funduszu obciążają finansowo korzystające z niego organizacje, jest poważną przeszkodą dla rozwoju organizacji, które w obecnej sytuacji, uzupełniając działania państwa, będą musiały się zmierzyć z wyzwaniami o zupełnie nowej skali. Apelujemy więc o nadanie sprawie dystrybucji wspomnianych środków adekwatnej wagi.
Za kilka miesięcy do Polski przyjedzie kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy cudzoziemskich mieszkańców. Prosimy w tym kontekście o poważne potraktowanie naszego potencjału, możliwości, ale też potrzeb. Umożliwienie nam pracy jak nigdy wcześniej leży w interesie całego kraju.
(sygnowane przez PFM, Refugee.pl oraz Fundację Ocalenie w imieniu podpisanych niżej organizacji)
Amnesty International
Centrum Dialogu im.Marka Edelmana
Centrum Edukacji Obywatelskiej
Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć
Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek
Dom Spotkań im. Angelusa Silesiusa
Forum Młodych Dyplomatów
Fundacja “Nasz Wybór”
Fundacja „Kultury bez granic”
Fundacja „Róbmy swoje dla kultury”
Fundacja Adulis
Fundacja Ari Ari
Fundacja CentrumCSR.PL
Fundacja Dialog
Fundacja dla Somalii
Fundacja im. Stefana Batorego
Fundacja Inicjatyw Menedżerskich
Fundacja Inna Przestrzeń
Fundacja Instytut na rzecz Państwa Prawa
Fundacja Klamra
Fundacja MultiOcalenie
Fundacja na rzecz Centrum Wielokulturowego w Warszawie
Fundacja Obywatelska Perspektywa
Fundacja Ocalenie
Fundacja ośrodek Migranta Fu Shenfu
Fundacja Partners Polska
Fundacja Polskie Forum Migracyjne
Fundacja Refugee.pl
Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, Oddział w Łodzi
Fundacja Różnosfera
Fundacja Świat na Wyciągnięcie Ręki
Fundacja Wolna Syria
Fundację Centrum Badań Migracyjnych
Fundacji na rzecz Różnorodności Społecznej
Grupa Zagranica
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Instytut Spraw Publicznych
Jezuickie Centrum Społeczne “W Akcji”
NOMADA Stowarzyszenie na Rzecz Integracji Społeczeństwa Wielokulturowego
Ośrodek Działań Ekologicznych “Źródła”
Polska Akcja Humanitarna
Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej
Rajesh Ganatra, Indyjsko – Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Kultury
Stowarzyszenia Antropologów Kultury “Etnosfera”
Stowarzyszenie “Jeden Świat”
Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu w Lublinie
Stowarzyszenie Interwencji Prawnej
Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego PRO HUMANUM
Stowarzyszenie SIETAR Polska
Stowarzyszenie Solidarności Globalnej
Stowarzyszenie Tkalnia
Stowarzyszenie Vox Humana
Stowarzyszenie Willa Decjusza
Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej
Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć