Jestem Proleter (“proletariusz” w języku francuskim). Utrzymuję się z pracy w fabryce, a większość mojego wolnego czasu poświęcam muzyce. Pierwotnie byłem gitarzystą i grałem z wieloma różnymi zespołami zanim przeniosłem się do produkcji muzyki. Projekt Proleter urodził się 4 lata temu, bo miałem stare marzenie, aby abstrakcyjnie wyrazić hip-hop.
Wybrałem tę nazwę, ponieważ myślę, że dobrze opisuje mnie i moją obecną sytuację. Nie wybrałem jej ze względu na znaczenie polityczne, tylko dla popularnej we Francji nazwy. “Prol” (proletariusz, robol) jest z ludu z niższej klasy rodzajem galernika.
Mój obecny cel to zrobić jak najwięcej koncertów, do końca tego roku. Poza tym lecę do Aten na dwa koncerty w ciągu kilku tygodni (3 i 4 lipca): to będzie mój pierwszy zestaw na żywo za granicą, a ja jestem bardzo podekscytowany. I robię jeszcze dwa koncerty w Paryżu.
Do tworzenia muzyki używam surowca, to znaczy próbek winylowych: wszystko zaczyna się w sklepie z płytami, na pchlim targu, słucham uważnie winyli i próbek, ciekawy, co wyłowi moje ucho. Potem w moim samplerze zaczynam próby wielu kombinacji z moim zbiorem, siekam próbkę, manipuluję dźwiękami, bawię się jak klockami, umieszczam szybki beat, bassline, i w tym procesie ujawnia się muzyka.